czwartek, 6 grudnia 2012

Część pierwsza - Zayn

#Część pierwsza 
- O boże!!! To już 10:24?! Wyskoczyłam z krzykiem z łóżka o mało co nie zabijając się przy tym bo  zahaczyłam nogą o kołdrę. - Znowu się spóźnię ! Zayn ty imbecylu czemu mnie znowu nie obudziłeś?! - Skarbie... Ale ty tak słodko spałaś... Szkoda mi było cię budzić - Odpowiedział Mulat stając w drzwiach popijając herbatę. - Szef mi powiedział, że jeśli jeszcze raz się spóźnię to stracę prace ! -Kochanie nie krzycz na mnie, trzeba było sobie budzik nastawić a nie... - Oznajmił chłopak siadając na łóżko. Nie zbyt go słuchałam ponieważ latałam po pokoju szukając moich spodni. -Zayn widziałeś moje spodnie te jasne rurki??? - Chyba są w łazience bo tam się wczoraj rozbierałaś. Wpadłam do łazienki - Uff dobra mam- Krzyknęłam z łazienki. Umyłam zęby, spięłam włosy w koka, trochę tuszu i byłam gotowa.Ubierając buty, podszedł do mnie nie spodziewanie Zayn, objął mnie w talii i szepnął do ucha, że wszystko będzie dobrze. Odwróciłam się i cmoknęłam go w usta. - Wyleciałam z domu jak azor. -Skarbię zrobiłem ci kanapki nie wzięłaś! Krzyknął mój ukochany z progu drzwi. - Spokojnie zjem coś na mieście !  Odkrzyknęłam idąc w stronę przystanku autobusowego przy tym lekko się uśmiechając . Ledwo zdążyłam na autobus bo właśnie zamykały się drzwi. Uff no dobra spokojnie.. Powiedziałam sobie w myślach siadając na siedzeniu obok jakiś dzieci, chyba jechały do szkoły bo miały na sobie plecaki.. Ciekawe jaka będzie reakcja szefa na to, że znowu się spóźnię. Nie chciałam nawet o tym myśleć.  Założyłam na uszy słuchawki i wpatrywałam się w okno autobusu. Po jakiś 30 minutach byłam na miejscu. Weszłam do sklepu z biżuterią bo tam właśnie pracowałam. - Dzień dobry, ja ja przepraszam, że się znowu spóźniłam, ale kot zadławił się ością i musiałam go zawieźć do weterynarza. Wyjąkałam. Znowu musiałam wymyślić coś na poczekaniu, właśnie znowu.. - Pani Morgan, który to już raz w tym miesiącu?! Ja się pytam, który?! Zapytał rozgniewany szef. - ja bardzo przepraszam to się więcej nie powtórzy, przyrzekam. - Dobrze, ostatni. Odpowiedział mój szef wychodząc ze sklepu. Usiadłam za ladą i czekałam na klientów. Dzień w pracy minął mi bardzo szybko, zanim się obejrzałam była już punkt 17:00. Nagle poczułam brzęczenie w mojej kieszeni. Odebrałam. - Halo? Spytałam. - Hej Dev! To ja Jessica, pomyślałam, że możemy się spotkać, wróciłam z Bułgarii. - O pewnie! Sporo czasu się nie widziałyśmy!. - Ok to może za 30 minut w centrum, dokładnie w Mc'donalds ? - Pewnie odpowiedziałam,  miałam blisko więc poszłam z buta. Byłam na miejscu już po 20-25 minutach, usiadłam i zaczekałam na przyjaciółkę. - O już jesteś! - Krzyknęła Jessica rzucając mi się na szyję. No jak widać, jestem. Zamówiłyśmy sobie shek'a i gadałyśmy... -Łosz kurde  to już 19?! Muszę się zbierać. - Okey, przytuliła mnie Jessy, i odeszła. W domu byłam o 19:40. Weszłam do domu i zobaczyłam Zayn'a stojącego w samych bokserkach na schodach....

Ok to tyle, następny rozdział dodam potem teraz mi się już  nie chcę pisać :P.
Komentujcie proszę :)) <333

4 komentarze:

:)